Maniak ocenia #20: "The Star Wars" #1

MANIAK NA POCZĄTEK


The Star Wars
Zanim powstały "Star Wars", dawno, dawno temu, a nawet jeszcze dawniej, w odległej galaktyce były sobie "The Star Wars" czyli pierwsza, wstępna wersja scenariusza "Gwiezdnych Wojen", autorstwa George'a Lucasa. Materiał, choć można znaleźć w nim wiele małych podobieństw (siejące strach Imperium; młody bohater, który zostanie Jedi; jego mentor; księżniczka w opresji; ojciec, który jest bardziej maszyną niż człowiekiem) na tyle różnił się od ostatecznego produktu, że postanowiono zapoznać z nim szerszą publiczność. W efekcie powstał ośmioczęściowy komiks, zatytułowany "The Star Wars" - adaptacja owej wstępnej wersji scenariusza, której pierwszy odcinek ukazał się na początku tego miesiąca. Jako fan "Gwiezdnych Wojen" nie mogłem odpuścić takiej okazji i od razu zajrzałem do środka.

MANIAK O SCENARIUSZU

Głównym bohaterem
jest Annikin Starkiller
Scenariusz Lucasa zaadaptował Jonathan W. Rinzler. Do tej pory zajmował się redakcją książek, w których pokazywano różnorakie materiały z produkcji filmów. Wbrew pozorom przystosowanie scenariusza filmowego do potrzeb komiksu nie należy do sztuk łatwych (bo choć sporo podano na tacy, trzeba umieć przełożyć to na język historii obrazkowych i rozplanować kolejne kadry), zwłaszcza dla debiutanta, ale Rinzler dobrze poradził sobie z zadaniem.
Historia ma tyle podobieństw,
ile różnic w stosunku
do "Nowej Nadzei"
Komiks otwiera blok napisanego żółtą czcionką tekstu, który wyjaśnia tło akcji. To bardzo miłe nawiązanie do filmów, a przy okazji niezwykle praktyczne wprowadzenie do fabuły. Głównym bohaterem historii jest nie Luke Skywalker (choć postać o takim nazwisku pojawia się później i bliższa jest Obi-Wanowi Kenobiemu), a Annikin Starkiller, który wraz z ojcem i młodszym bratem zamieszkuje czwarty księżyc planety Utapau. Kiedy odnajduje ich jeden z rycerzy Sith, muszą stawić mu czoła, co niestety kończy się tragicznie. Sytuacja zmusza ich do wycofania się na planetę Aquilae, do siedziby rebeliantów.
To fascynujące, jak wielkie zmiany przeszła pierwsza wersja scenariusza "Gwiezdnych Wojen", a porównywanie komiksu i ostatecznej wersji "Nowej Nadziei" sprawia ogromną frajdę. Zwłaszcza, że "The Star Wars" napisane są bardzo dobrze. Znaleźć w nich można wszystko to, co zadecydowało o sukcesie filmowej serii: ciekawych bohaterów, interesująco rozpisaną akcję oraz intrygujące polityczne knowania Imperium w tle. Wszystko to podane w niezwykle udanej formie, co bardzo umila lekturę.

MANIAK O RYSUNKACH


Rysunki są prześliczne
Scenariusz to oczywiście podstawa dobrego komiksu, ale by był on dziełem pełnym, potrzebne są ilustracje. W "The Star Wars" odpowiadają za nie: Mike Mayhew (rysunki) i Rain Beredo (kolor). Obaj panowie mają spory dorobek i współpracowali m.in. z Marvelem i DC. Ich wspólna praca na łamach "The Star Wars" zachwyca - kolejne panele wyglądają niczym namalowane pędzlem, są realistyczne, dynamiczne i pełne szczegółów. Wszystkim postaciom nadano indywidualne cechy, zadbano o zróżnicowaną mimikę bohaterów, a na każdym kadrze starano się jak najlepiej oddać przeżywane przez nich w danym momencie emocje. Efekt naprawdę zwala z nóg i sprawia, że "The Star Wars" to nie tylko przyjemna lektura, ale także pokaz prawdziwego, rysowniczego talentu. Tak dobrze zilustrowany komiks nie zdarza się często.

MANIAK OCENIA


"The Star Wars" to pozycja obowiązkowa nie tylko dla miłośników dobrych historii obrazkowych, ale także dla fanów "Gwiezdnych Wojen", którzy z całą pewnością nie raz zostaną zaskoczeni pomysłami, zaprezentowanymi na łamach komiksu. Ocena może być tylko jedna:

DOBRY

Komentarze