Maniak ocenia #69: "The Star Wars" #2

MANIAK TYTUŁEM WSTĘPU


"The Star Wars"
- podobne, a tak inne
Pierwszy numer komiksu "The Star Wars" wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Pierwotna wizja George'a Lucasa fascynuje niemalże tak samo, jak ostateczny wytwór jego wyobraźni. Jest tu wszystko, czego potrzeba "Gwiezdnym Wojnom" - złowieszcze Imperium; młody, zadziorny bohater; rycerze Jedi i fascynujące przygody. Jednocześnie całość na tyle różni się od filmu (aż zastanawiam się, ile Lucas nanosił poprawek, bo wiele różnic jest wręcz rażących), że potrafi zaskoczyć i wzbudzić zaciekawienie.
Po bardzo dobrym pierwszym numerze, niecierpliwie czekałem na drugi, pełen nadziei, że spełni moje, zawyżone poprzednią odsłoną, oczekiwania. Czy tak się stało?

MANIAK O SCENARIUSZU


Wątek Starkillera rozegrano
dość zabawnie
Jonathan W. Rinzler kontynuuje wydarzenia z poprzedniego numeru i rozpoczyna akcję bezpośrednio po jego zakończeniu. W obliczu niebezpieczeństwa, postawieni w trudnej sytuacji bohaterowie zmuszeni są do walki. Dochodzi do konfrontacji z siłami Imperium.
Choć numer obfituje w akcję (potyczek jest tu sporo, a napięcie wciąż rośnie), to nie zapomniano także o rozwoju bohaterów. Szczególnie mocno zarysowana jest postać Luke'a Skywalkera, pełniącego tutaj rolę kogoś w stylu Obi-Wana Kenobiego. To bardzo ciekawie napisany bohater, a sceny, w których występuje czyta się bardzo dobrze.
Akcji jest sporo
Śledzimy także poczynania głównego bohatera, Annikina Starkillera, który rusza na pomoc księżniczce Lei - mimo tego, że nieco odbiegającej od tej, którą znamy z ekranu (przede wszystkim młodszej), to i tak chyba, spośród wszystkich występujących w komiksie postaci, najbliższej ostatecznej wersji. Wątek rozegrany jest dość zabawnie, co nieco rozluźnia całkiem mroczną, w gruncie rzeczy, atmosferę.
Nie może oczywiście w żadnych "Gwiezdnych Wojnach" zabraknąć sympatycznych robotów: C3PO i R2D2. Ich występ obudził we mnie mieszane uczucia, a to z jednego powodu: R2 mówi. Serie krótkich, elektronicznych dźwięków działają o wiele lepiej, niż wymądrzanie się po angielsku. Oczywiście rozumiem, że Rinzler chciał być jak najbliżej oryginalnego tekstu Lucasa i wcale nie mam mu tego za złe. Cieszę się jednak, że w filmie R2 nie mówi po naszemu.
Bardzo zaskakuje końcówka i zwiastuje intrygujący ciąg dalszy, za który muszę się jak najszybciej zabrać.

MANIAK O RYSUNKACH


Rysunki zachwycają
Rysunki Mike'a Mayhew po raz kolejny są genialne. Zachwycają poziomem szczegółowości oraz oryginalnością. Są naprawdę jedyne w swoim rodzaju i cieszę się, że akurat tego rysownika zatrudniono przy "The Star Wars", ponieważ nadaje on komiksowi sporo życia. Radzi sobie zarówno ze statycznymi kadrami, jak i z tymi, na których dzieje się więcej i każdy przygotowuje z równą dbałością.
Oczywiście praca Mike'a Mayhew nie byłaby pełna, gdyby nie idealnie dopasowane kolory Raina Beredo. Współpraca obu panów owocuje przepięknymi ilustracjami, od których nie można oderwać oczu. Nawet po przeczytaniu kolejnych stron, zostawałem na nich przez chwilę, by móc podziwiać kunszt, z jakim je przygotowano.

MANIAK OCENIA


Drugi numer "The Star Wars" po raz kolejny robi dobre wrażenie, a wszelkie niuanse i smaczki naprawdę fascynują. Możliwość zobaczenia, jak ogromną ewolucję przeszedł scenariusz do pierwszych "Gwiezdnych Wojen" to niebylejaka przyjemność. Choćby z tego powodu, ale nie tylko, komiks dostaje:
DOBRY

Komentarze