Maniak ocenia #94: "Atomówki" odcinek specjalny 2014

MA­NIAK TY­TU­ŁEM WSTĘPU


Za­nim za­cznę re­cen­zję spe­cjal­ne­go od­cin­ka „A­to­mó­wek”, któ­ry po­wstał z oka­zji pięt­na­stej rocz­ni­cy kre­sków­ki, mu­szę się do cze­goś przy­znać. Nie do­ra­sta­łem przy „A­to­mów­kach”. Mia­łem to (nie­)sz­czę­ście, że Car­to­on Ne­twork był w ofer­cie mo­jej ka­blów­ki tyl­ko w ję­zy­ku an­giel­skim, a i tak cie­szy­łem się nim tyl­ko przez chwi­lę, bo po nie­dłu­go po­tem w ogó­le z tej ofer­ty znik­nął. Z „A­to­mów­ka­mi” nie mia­łem więc za du­żo stycz­no­ści — ot, obej­rza­łem kil­ka od­cin­ków emi­to­wa­nych póź­niej na Pol­sa­cie czy film peł­no­me­tra­żo­wy.
Not­kę o od­cin­ku spe­cjal­nym pro­duk­cji pi­szę na proś­bę jed­nej z czy­tel­ni­czek (k­tó­rą ser­decz­nie po­zdra­wiam) i mam na­dzie­ję, że po­do­łam tu­taj me­ry­to­rycz­nie. A w każ­dym ra­zie się sta­ra­łem, więc jak­by co, to wy­bacz­cie.


MA­NIAK O SCE­NA­RIU­SZU


Od­ci­nek za­ty­tu­ło­wa­no „Dan­ce Pant­sed” (i nie pro­ście mnie o tłu­ma­cze­nie na pol­ski, bo Was skrzyw­dzę „Ga­cio­-za­tań­czo­ny­mi” czy in­ny­mi „Tań­co­-za­spo­dnio­wa­ny­mi­”) Sce­na­riusz na­pi­sa­li: Dave Ten­nant, Chris Mit­chell, Da­vid P. Smith oraz Will Mata — wszy­scy w ja­kiś spo­sób zwią­za­ni ze świa­tem ani­ma­cji (czy to przy two­rze­niu se­ria­li dla Car­to­on Ne­twork czy dla in­nych sta­cji). Po raz pierw­szy przy pra­cach nad „A­to­mów­ka­mi” nie wziął udzia­łu za­tem ich twór­ca, Cra­ig McKrac­ken, ale na szczę­ście nie od­bi­ło się to na ja­ko­ści od­cin­ka.
Za­czy­na się kla­sycz­nie. Z Town­svil­le zo­sta­ją po­rwa­ni trzej nie­zwy­kli miesz­kań­cy: ma­te­ma­tyk Fi­bo­nac­ci Se­qu­ins, śpie­wacz­ka ope­ro­wa Wen­dy Bags oraz bor­suk Cal­cut­ta. Szyb­ko oka­zu­je się, że za wszyst­kim stoi ar­cyw­róg Ato­mó­wek, Mojo Jojo, z któ­rym, dzię­ki współ­pra­cy, dziew­czyn­ki szyb­ko so­bie ra­dzą (tak by wy­ro­bić się przed po­rą snu). Ten jed­nak po­przy­się­ga ze­mstę, a że­by ją wy­mie­rzyć, wy­ko­rzy­sta pew­ną grę wi­deo…
Ca­łość ma (z tego, co pa­mię­tam z prze­szło­ści) dość spo­ro z kli­ma­tu daw­nych Ato­mó­wek. Przede wszyst­kim du­żo tu spe­cy­ficz­ne­go hu­mo­ru. Mamy wie­le za­baw­nych, cza­sa­mi ab­sur­dal­nie śmiesz­nych sy­tu­acji, roz­ła­do­wy­wa­nie na­pię­cia żar­ta­mi, czy wresz­cie świet­ne gry słow­ne. Wszyst­ko to po­łą­czo­ne z nie­na­chal­nym dy­dak­ty­zmem (o tym, że war­to współ­pra­co­wać i do­trzy­my­wać sło­wa).
Sce­na­rzy­ści są też wier­ni temu, jak by­ły do­tych­czas przed­sta­wia­ne wszyst­kie po­sta­ci. Głów­ne bo­ha­ter­ki zu­peł­nie się więc nie zmie­ni­ły (na­dal są to ra­cjo­nal­na Bój­ka, dzie­cin­na Baj­ka i bra­wu­ro­wa Bra­wur­ka), po­dob­nie jak fajt­ła­po­wa­ty, ale uro­czy pro­fe­sor Ato­mus; za­baw­ny, za­ko­cha­ny w pi­klach bur­mistrz czy wresz­cie zło­wiesz­czy Mojo Jojo. Mamy też oka­zję, by spoj­rzeć w nie­zna­ny do­tąd epi­zod z prze­szło­ści pro­fe­so­ra Ato­mu­sa — jego fani nie bę­dą za­wie­dze­ni.

MA­NIAK O RE­ŻY­SE­RII


Re­ży­se­ru­je Da­vid P. Smith, któ­ry pra­co­wał już przy „A­to­mów­kach”. Jest więc wła­ści­wym czło­wie­kiem na wła­ści­wym miej­scu, co wi­dać na ekra­nie. Smith po­zo­sta­je wier­ny sty­li­sty­ce wcze­śniej­szych od­cin­ków (po­dob­ne po­zo­sta­je więc tem­po ak­cji, spo­sób umiesz­cza­nia żar­tów czy roz­wią­za­nie, do­ty­czą­ce nie­po­ka­zy­wa­nia twa­rzy Sary Bel­li), jed­no­cze­śnie do­da­jąc wie­le no­we­go i łą­cząc sta­re z no­wą tech­no­lo­gią. Dzię­ki temu otrzy­mu­je­my Ato­mów­ki na mia­rę na­szych cza­sów.

MA­NIAK O AK­TO­RACH


Do swo­ich ról po­wra­ca­ją sta­li ak­to­rzy, któ­rzy uży­cza­li swo­ich gło­sów w se­ria­lo­wych „A­to­mów­kach”. Usły­szy­my za­tem Ca­the­ri­ne Ca­va­di­ni jako Bój­kę, Ta­rę Strong jako Baj­kę oraz E.G. Da­ily jako Bra­wur­kę. Każ­da z nich mo­du­lu­je głos tak, by jak naj­le­piej od­dać cha­rak­ter swo­jej bo­ha­ter­ki.
Za­baw­ny jest Ro­ger L. Jack­son, któ­ry pod­kła­da głos za Mojo Jojo, do łez roz­śmie­sza­jąc swo­ją ła­ma­ną an­gielsz­czy­zną.
Tom Kane roz­bra­ja zaś nie­zdar­no­ścią i na­iw­no­ścią, ale też po­czci­wo­ścią i opie­kuń­czo­ścią pro­fe­so­ra Ato­mu­sa, któ­re­mu uży­cza swo­je­go gło­su.
Do­brą ro­bo­tę wy­ko­nu­je tak­że Tom Ken­ny jako zdzie­cin­nia­ły, nie­co sza­lo­ny Bur­mistrz
Nie­spo­dzian­ką w ob­sa­dzie jest Rin­go Starr w roli Fi­bo­nac­cie­go Se­qu­in­sa. Mu­zyk zna­ny z Be­atle­sów, któ­ry na­grał tak­że pio­sen­kę pro­mu­ją­cą od­ci­nek, za­grał bar­dzo do­brze i sły­chać, że ba­wił się ro­lą ubó­stwia­ją­ce­go ma­te­ma­ty­kę na­ukow­ca.

MA­NIAK O TECH­NI­KA­LIACH


Na po­chwa­łę za­słu­gu­je war­stwa wi­zu­al­na. Pro­jek­ty po­sta­ci są bar­dzo ład­ne. Zo­ba­czy­my od­świe­żo­ny wi­ze­ru­nek każ­dej z nich, jed­nak po­zo­sta­je on w du­chu tego po­przed­nie­go. Świet­nie wy­cho­dzą ani­mo­wa­ne efek­ty — za­sto­so­wa­nie kom­pu­te­ra nie jest tu­taj na­chal­ne i si­łę ma­szyn wy­ko­rzy­sta­no bar­dzo po­my­sło­wo, nie ba­wiąc się w ta­nie efek­ciar­stwo, ale ra­czej igra­jąc ze sty­lem kre­sków­ki i do­sto­so­wu­jąc go do wy­mo­gów dzi­siej­sze­go wi­dza. Pra­wi­dło­wo wy­ko­na­no rów­nież mon­taż. A wszyst­ko okra­szo­no zna­ko­mi­tą, prze­ry­so­wa­ną ścież­ką dźwię­ko­wą, ide­al­nie do­pa­so­wa­ną do ca­ło­ści.

MA­NIAK OCE­NIA


Od­ci­nek spe­cjal­ny „A­to­mó­wek” bar­dzo mi się spodo­bał. Twór­cy pro­duk­cji zna­leź­li zło­ty śro­dek, by jed­no­cze­śnie po­zo­stać wier­ny­mi du­cho­wi se­ria­lu i uak­tu­al­nić kil­ka roz­wią­zań tak, by by­ły zja­dli­we dla współ­cze­snych wi­dzów.

DO­BRY

Komentarze

  1. Dorota Pietruszka8 lutego 2014 18:40

    Jak fajnie, że zwróciłeś uwagę na to, na co i ja ^^ I cieszę się, że nie skrytykowałeś nowej szaty graficznej. W gruncie rzeczy trochę jednak zmienili- warto zwrócić uwagę na fryzury atomówek. Szczególnie prosta, grzeczna grzywka Bójki zamieniła się w gładko zaczesaną na bok grzywkę modnej gimnazjalistki ;D
    Mi trochę wątek młodości Atomusa przeszkadza, bo w jednym z dawnych odcinków był też powrót do jego młodości i sprawa miała się nieco inaczej.
    I wciąż mam wrażenie, że postacie zachowują się jednak nieco inaczej, jakby.... chaotyczniej? Kino akcji wraz z upływem lat zbiera na tempie poprzez skracanie scen... chyba w Atomówkach zastosowano, może przypadkiem, rzecz podobną...
    Jednak, z Twoimi spostrzeżeniami się zgadzam^^ I cieszę się, że bajeczka się podobała! Dziękuję ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze, zawierające treści obraźliwe, wulgarne, pornograficzne oraz reklamowe zostaną usunięte. Zostaliście ostrzeżeni.